Rodzina
Władysław
Broniewski urodził się 17 grudnia 1897 r. w Płocku. Był najmłodszym dzieckiem
Zofii z Lubowidzkich i Antoniego Broniewskiego. Miał dwie siostry. Ojciec
pracował jako kasjer w banku. Umarł, kiedy Władysław miał 5 lat. Rodziną
zaopiekował się wtedy dziadek, Antoni Lubowidzki - notariusz płockiego sądu.
Niestety na krótko. Umarł trzy lata później. Dom odtąd utrzymywały matka (założyła
stancję dla uczennic) oraz babka - Jadwiga Lubowidzka (udzielała lekcji gry na
fortepianie). Przyszły poeta wychowywał się zatem w domu „czterech kobiet”
(matka, babka i dwie siostry). One uczyły go wrażliwości na poezję i muzykę,
krajobraz i przyrodę, innych ludzi, cudzą krzywdę. Matka i babka przekazywały
mu również tradycje rodzinne „po mieczu”. Rodzina Broniewskich pielęgnowała
wspomnienia powstań niepodległościowych. Dziadek, Jan Bonifacy Broniewski brał
udział w powstaniu listopadowym. Dwaj bracia babki Lubowidzkiej, Walerian i
Romuald polegli w powstaniu styczniowym. Ich fotografie wisiały w pokoju babki.
Nauka
Posłano go do
Gimnazjum Polskiego w Płocku. Szkoła miała tradycje patriotyczne i
utalentowanych pedagogów. Broniewski uczył się średnio. Był uczniem zdolnym,
lecz niesfornym. Bardziej niż szkolny program interesowały go lektury i
działalność w organizacjach niepodległościowych. Czytał Żeromskiego,
Wyspiańskiego, z pamięci recytował wielkich romantyków. Był koleżeński, wesoły,
lubiany przez kolegów. Przezywano go „Kogut”, bo muzykalny Władysław nie tylko
ładnie śpiewał, grał na fortepianie mazurki Chopina, ale też świetnie
naśladował głosy ptaków. W gimnazjum był współzałożycielem półtajnej drużyny
skautów (nawiązującej do tradycji Konstytucji 3 Maja i powstania styczniowego).
Miał pseudonim „Orlik”. Chodził na ćwiczenia za miasto, maszerował, śpiewał
ówczesne zakazane piosenki. Lubił sport, wycieczki, lubił popisywać się
sprawności? fizyczną, ale też zaczął pisać wiersze i recytować je kolegom.
Broniewski był w gimnazjum również głównym redaktorem (pisanego ręcznie i
odbijanego na hektografie) czasopisma „Młodzi idą”, do którego sam pisał
większość tekstów.
W
Legionach Polskich
W 1915 r.
Władysław Broniewski wstąpił do Legionów Piłsudskiego. Miał wtedy 17 lat. W
1918 r. wziął udział w manifestacyjnym pochodzie do kwatery Piłsudskiego,
śpiewając „Krew naszą długo leją katy” i „Na barykady”. Broniewski otrzymał za
zasługi wojenne Srebrny Krzyż Orderu Wojennego Virtuti Militari i czterokrotnie
Krzyż Walecznych.
W
powojennej Polsce
Nie był
zadowolony z reform w powojennej Polsce, co spowodowało zradykalizowanie jego
poglądów. Zaczynał powątpiewać, czy droga przebudowy, reprezentowana przez
Piłsudskiego, jest właściwa. Zamordowanie Gabriela Narutowicza zadecydowało o
zbliżeniu Broniewskiego do lewicy rewolucyjnej. W 1923 r. został członkiem
Związku Niezależnej Młodzieży Akademickiej związanej ideologicznie z PPS,
przyłączył się tam do grupy studentów sympatyzujących z komunistami, został
redaktorem odpowiedzialnym „Jednodniówki Akademickiej” skonfiskowanej po kilku
miesiącach. Nawiązał kontakt z Uniwersytetem Ludowym, gdzie poznał działaczy
lewicy: m.in. Jana Hempla, Witolda Wandurskiego i Stanisława Ryszarda Standego.
W grudniu 1923 r. został sekretarzem tygodnika „Nowa Kultura”. Umieścił tam
swój przekład wiersza Majakowskiego „Poeta-robotnik”, pierwszą po młodzieńczych
próbach publikację opatrzoną nazwiskiem, którą uważał za swój oficjalny debiut.
Na początku 1925 r. Broniewski wydał pierwszy własny tomik wierszy „Wiatraki”,
przyjęty bardzo różnie przez krytykę. Dla jednych był zbyt liryczny, dla
drugich zanadto rewolucyjny. Jednak kilka miesięcy po wydaniu „Wiatraków”
Broniewski wystąpił jako poeta idei rewolucyjnej. Wspólnie z Wandurskim i Stadem
wydali biuletyn „3 Salwy”, w którego wstępie Broniewski przy współudziale
Wandurskiego tak sformułował ich program: „Nie o sobie piszemy. Jesteśmy
robotnikami słowa. Musimy wypowiedzieć to, czego inni ludzie warsztatu
wypowiedzieć nie mogą. W bezlitosnej walce proletariatu z burżuazją stoimy
zdecydowanie po lewej stronie barykady. Gniew, wiara w zwycięstwo i radość -
radość walki - każą nam pisać. Niech słowa nasze padną jak salwy w ulice
Śródmieścia, niech odegrzmią echem w dzielnicach fabrycznych. Walczymy o nowy
ład społeczny. Walka ta jest treści? naszej twórczości.” W tym samym roku
Broniewski ze Standem zorganizowali w Warszawie amatorski teatr robotniczy, w
którym grali młodzi robotnicy różnych zawodów. Równolegle Broniewski wszedł w
kręgi ówczesnej elity literackiej. Dostał posadę sekretarza redakcji
„Wiadomości Literackich”, prestiżowego tygodnika drukującego teksty literatów i
publicystów różnych przekonań. Praca sekretarza redakcji trwała przez
najbliższych kilkanaście lat. Publikował też w „Skamandrze”.
W 1927 wydał
kolejny tomik poezji „Dymy nad miastem”, który znowu wywołał burzliwe dyskusje.
Umieszczony tam wiersz „Pionierom” porównywano z „Odą do młodości” Mickiewicza.
Lewicowa krytyka orzekła, iż „Pionierzy” to utwór obcy postawie młodzieży robotniczej..
W „Dymach nad miastem” obok ideowych poematów „Nike”, „Pieśń o wojnie domowej”,
znalazły się też wiersze bardziej osobiste: „O sobie samym”, „Poezja”, „Kabała”
i „Oczy”. W 1927 r. Broniewski ożenił się ze swoją wielką miłością, Janiną
Kunig. Z tego związku urodziła się Broniewskiemu w 1929 ukochana córka Anka
(Joanna).
W 1929 roku
ukazał się drukiem poemat liryczny Broniewskiego „Komuna Paryska” i choć
cenzura skonfiskowała cały nakład, niewielka jego część ocalała i krążyła w
odpisach.
Praca sekretarza
w „Wiadomościach Literackich” nie wystarczała na utrzymanie rodziny. Marnie
płacono też za wiersze drukowane w niezbyt zasobnej prasie lewicowej.
Broniewski zajął się więc tłumaczeniami literackimi, które zyskały znakomitą
opinię i odtąd stale już towarzyszyły jego własnej twórczości.
Współtworzył też
dwa pisma społeczno – kulturalne: „Dźwignię” (1927-1928) oraz „Miesięcznik
Literacki” (1929-1931). Żywot „Miesięcznika” nie był długi. Kiedy w dwudziestym
numerze opublikowano protest pisarzy i intelektualistów przeciwko torturowaniu
więźniów politycznych w Łucku, cała redakcja została aresztowana. Broniewski
przesiedział dwa miesiące w Więzieniu Centralnym w Warszawie. Z tego okresu
pochodzą następujące wiersze: „Księżyc ulicy Pawiej”, „Do towarzysza więźnia”,
„Magnitogorsk czyli rozmowa z Janem”.
W 1932 roku
ukazał się kolejny tomik Broniewskiego „Troska i pieśń”, który stała się
wydarzeniem literackim. Recenzenci zgodnie podkreślali kunszt poetycki,
doskonałość formy, siłę uczucia, pasję i żarliwość ideową wierszy. Zgodni w
bardzo pozytywnych ocenach wartości poezji Broniewskiego byli nawet jego
przeciwnicy polityczni. Większość utworów „Troski i pieśni” można traktować
niemal jak poetycki pamiętnik czasów.
Kolejny tom
poezji „Krzyk ostateczny” wydany w 1938 roku jest odbiciem ówczesnych
niepokojów historycznych (kryzys gospodarczy, zwycięstwo faszyzmu w Niemczech)
i problemów osobistych poety (kryzys i rozpad małżeństwa z pierwszą żoną Janiną
Broniewską). W skład tomiku weszły też m. in. „Ulica Miła”, „Mannlicher”, „Bar
Pod zdechłym psem” oraz wiersz „W pociągu”, opisujący początek kolejnej
wielkiej miłości, tym razem do aktorki Marii Zarębińskiej, później drugiej żony
Broniewskiego.
Pierwsza i druga
żona poety nie tylko zaprzyjaźniły się, ale postanowiły dla dobra swych dzieci
(Maria miała z pierwszego małżeństwa córkę Majkę, młodszą od Anki o dwa lata)
zamieszkać po sąsiedzku w tym samym domu na Żoliborzu. Na parterze Broniewski z
Marią i Majką, na piętrze zaś Janina z drugim mężem i Anką. Dzięki temu poeta
nie stracił kontaktu z ukochaną Anką, Anka nie utraciła ojca, a obie
dziewczynki wychowywały się jak siostry.
W
czasie wojny
W kwietniu 1939
roku Broniewski napisał opublikowany w tygodniku „Czarno na białem” słynny
wiersz „Bagnet na broń” wzywający wszystkich do obrony ojczyzny. We wrześniu
1939 roku Broniewski zgłosił się do wojska na ochotnika. Na rowerze przejechał
z Warszawy przez Lublin i Lwów aż do Tarnopola. 12 września otrzymał przydział
do Ośrodka Zapasowego 28 Dywizji Piechoty w Zbarażu. Poeta był świadkiem
wejścia Armii Czerwonej do Lwowa we wrześniu 1939 r. Nie mógł pogodzić się z
tym, że Związek Radziecki napadł na Polskę.
W grudniu
Broniewski ściągnął do Lwowa Marię Zarębińską i jej córkę Majkę. Do Lwowa
dostały się dzięki pozwoleniom zdobytym przez Wandę Wasilewską. Na terenach
zajętych przez Rosjan znalazły się także pierwsza żona Broniewskiego, Janina
Broniewska i ich córka Joanna (Anka).
Broniewski żył
złudzeniem, że przebywając na terenach zajętych przez Rosjan będzie mógł bez
przeszkód publikować swoje wiersze. Okazało się, iż silna lewicowość i
rewolucyjność Władysława Broniewskiego była związana jednocześnie z głębokim
patriotyzmem. To nie podobało się władzom radzieckim. Kiedy dał więc do druku
„Żołnierza polskiego” - wiersz ten oczywiście nie został opublikowany.
24 stycznia 1940
r. Władysław Broniewski został aresztowany we lwowskiej restauracji „Ognisko
Inteligencji” pod fałszywym zarzutem zakłócania porządku publicznego. Osoby
zatrzymane podczas tej prowokacji zostały przewiezione do ciężkiego więzienia
lwowskiego na Zamarstynowie. W celi (o pow. 11,5 m2) przetrzymywano 28
więźniów. Znęcano się psychicznie (częste przesłuchania) i fizycznie
(niewielkie racje żywnościowe, brak sienników, nieregularne spacery). Kąpiel dostępna
była tylko raz w miesiącu. W tym miejscu Broniewski wykazał się ogromną siłą i
hartem ducha. Za korzystanie z więziennego alfabetu, razem z Watem zostali
wtrąceni do karceru. Po czterech miesiącach, w maju 1940 r., został
przetransportowany do więzienia NKWD na Łubiance, gdzie spędził trzynaście
miesięcy. Po wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej wywieziono go do Saratowa a
następnie do Ałma-Aty, gdzie 7 sierpnia 1941 r. został wypuszczony. Od czasu
wywiezienia ze Lwowa nie miał kontaktu z rodziną. Maria Zarębińska z Majką
powróciła przez zieloną granicę do Warszawy (później trafiła do Oświęcimia).
Pierwsza żona Janina z córką Anką pracowały w ZSRR i z nimi udało się
Broniewskiemu nawiązać korespondencję.
Po opuszczeniu
więziennych murów poeta bardzo niechętnie wracał do tego okresu. W sierpniu
1941 r. zgłosił gotowość wstąpienia do polskiego wojska.
Oczekując na
przydział pracował w redakcji czasopisma „Polska” wydawanego Ambasadę Polską w
Moskwie. Przydział do Armii gen. Andersa dostał w kwietniu 1942 roku. Powstał
wtedy wiersz „Co mi tam troski”, wydrukowany, podobnie jak dwa poprzednie w
prasie emigracyjnej oraz krążące w odpisach i bardzo popularne wśród żołnierzy.
Kadra oficerska nie odnosiła się do poety z równą aprobatą. Zniekształcano
usłyszane fragmenty jego wierszy, złośliwie je interpretowano, pisano donosy do
dowództwa. Gen. Władysław Anders, który darzył poetę szacunkiem, zaproponował
mu pracę w założonym w 1942 r. w Jerozolimie Polish Information Centre, w
skrócie PIC. Był to płodny poetycko okres w życiu poety. W ciągu pół roku
powstało dwadzieścia wierszy (m.in. Via Dolorosa, Grób Tamerlana, Mazurek
Szopena, Żydom polskim) wydanych w Jerozolimie przez wydawnictwo „W Drodze” w
zbiorze pt. „Bagnet na broń” (w czerwcu 1943). Tomik został przyjęty
entuzjastycznie przez czytelników i krytykę. W tym samym wydawnictwie wyszedł
później kolejny tom wierszy jerozolimskich pt. „Drzewo rozpaczające”. Wiersz
„Homo sapiens” był obłożony w Polsce powojennej cenzurą aż do 1980 roku,
głównie z powodu zwrotki dotyczącej zbrodni katyńskiej.
Po
wojnie
Do Polski wrócił
w listopadzie 1945 roku akurat na urodziny córki Anki. Maria ocalona z
Oświęcimia wcześniej zamieszkała w Łodzi z córką Majką, którą Janina (matka
Anki) odnalazła w sierocińcu. Anka przyjechała z Moskwy. Janina wracając z
frontu uratowała też archiwum, bibliotekę i meble Broniewskich, które
odgrzebała z gruzów ich przedwojennego Żoliborskiego domu. W Łodzi dziewczynki
znowu mieszkały razem i chodziły do szkoły. Anka robiła polską maturę. Maria
zaczęła grać w teatrze. Niestety wkrótce zachorowała na nieuleczalną chorobę i
mimo leczenia w klinice w Szwajcarii zmarła w Zurichu w sierpniu 1947 roku.
Broniewski bardzo ciężko przeżył jej śmierć. Zmarł 10 lutego 1962 r. w
Warszawie.
W domu
Broniewskich urządzono muzeum poety. Żona Broniewskiego, Wanda Broniewska
prowadziła rozległą korespondencję, również ze szkołami, którym nadano imię
poety. Jedną z takich szkół była Szkoła Podstawowa w Strupinie Dużym. W szkole
funkcjonowała drużyna harcerska im. Władysława Broniewskiego. W placówce
odsłonięto tablicę poświęconą patronowi szkoły.